04/01/2015

Jak pozbyć się nadmiaru flegmy w gardle?

Poniższy artykuł został napisany przez Pierre’a Lance’a, autora książki „Savants maudits, chercheurs exclus“ (Wyklęci mędrcy, wykluczeni badacze). To bardzo wartościowa, moim zdaniem, lektura.

Dość często, zwłaszcza po przeziębieniu czy grypie, pojawia się nieprzyjemne odczucie „guli w gardle”. Jest to tak naprawdę nadmiar flegmy w górnych drogach oddechowych, który zalega na strunach głosowych. W efekcie jesteś zmuszony ciągle odchrząkiwać, a nawet od czasu do czasu splunąć wydzielinę. Co wiadomo – nie jest zbyt eleganckie – zwłaszcza w towarzystwie. Jak pozbyć się tej dolegliwości w możliwie najszybszym czasie?

Dolegliwość ta zwykle mija po kilku dniach, jednak bywa, że odczucie „guli w gardle” się przedłuża, zmuszając Cię do podejmowania szeregu wysiłków, aby się jej pozbyć. Wówczas może nawet przejść w stan przewlekły i staje się prawdziwą zmorą chorego. Na pierwszy rzut oka niegroźne pochrząkiwanie, z czasem może trwać nieustannie i przyczynia się do przeżywania przez chorego permanentnego stresu, zarówno fizjologicznego, jak i psychologicznego. Należy zatem zrobić wszystko, aby pozbyć się tego problemu jak najszybciej.

Przede wszystkim należy cieszyć się, że flegma w ogóle się wydziela. Jest to bowiem pierwsza linia obrony organizmu i dowodzi, że Twój układ odpornościowy działa prawidłowo. Wydzielina ta jest produkowana przez błonę śluzową, aby unieszkodliwić i usunąć: bakterie, wirusy, zanieczyszczenia i szkodliwe dla organizmu cząsteczki.
Jednak gdy wydzielanie flegmy przedłuża się do kilku tygodni czy nawet miesięcy, może oznaczać to poważniejszą infekcję, czego przyczyną mogą być warunki środowiska zewnętrznego, np. zanieczyszczenie powietrza.

Główny winowajca – klimatyzator

W dzisiejszych czasach jednym z najczęstszych powodów wspomnianych kłopotów jest klimatyzacja. Nie chodzi tu jedynie o gwałtowne zmiany temperatury, które może ona po- wodować – zwłaszcza latem. Klimatyzacja przyczynia się do rozmnażania i rozpylania bakterii z rodzaju Legionella, które odpowiadają za rozwój wielu chorób układu oddechowego o różnym poziomie nasilenia.

Nazwa bakterii Legionella pneumophila wzięła swą nazwę od epidemii, która wybuchła w 1976 roku podczas zjazdu amerykańskich weteranów wojennych. Wszyscy zostali wów- czas zarażeni bakterią rozpylaną w powietrzu przez skażony system klimatyzacyjny. Cięż- kie schorzenie płuc, którego nabawili się weterani zostało nazwane chorobą legionistów (inaczej legionellozą).

Na szczęście istnieją różne odmiany tej bakterii i nie wszystkie są równie patogenne, co ta z 1976 r. Niemniej jednak osoby podatne na infekcje mogą zostać zarażone chorobami bakteryjnymi w niektórych klimatyzowanych miejscach publicznych (na przykład w publicznych środkach transportu, teatrach, kinach czy sklepach). Zwłaszcza jeśli przez jakiś czas przebywają bezpośrednio pod strumieniem schłodzonego powietrza.
Staraj się więc nie przebywać w pobliżu wentylatorów, które pracują w obiegu zamkniętym bez dostępu świeżego powietrza. W Polsce wprowadzono ustawowy wymóg okresowych przeglądów urządzeń chłodniczych w systemach klimatyzacji co najmniej raz na pięć lat, ale wiadomo – nie wszyscy się do tego stosują.

Podczas zakupów w supermarketach w upalne dni, gdy masz na sobie lekkie ubrania, nie przebywaj długo w alejkach z lodówkami. Uczucie jest na pewno przyjemne, ale może być nieprzewidywalne w konsekwencjach, jeśli czynnik bakteryjny połączy się z wychłodzeniem organizmu.

Nie zapominaj też, że na co dzień żyjemy w oceanie bakterii. Większość z nich jest zupełnie nieszkodliwa, a niektóre wręcz niezbędne dla funkcjonowania organizmu. Jeśli chodzi o bakterie patogenne, najczęściej w organizmie są „trzymane na muszce” przez układ odpornościowy.

Podczas nagłego wychłodzenia organizmu spada odporność. Bakterie natychmiast z tego korzystają i rozmnażają się. Każdy wie, że należy unikać wyziębienia organizmu, jednak czasami o tym zapominamy, najczęściej w czasie upałów. Kiedy jest gorąco, naturalną reakcją jest szukanie sposobów na ochłodzenie. Zanim powstały klimatyzatory, radzono sobie w inny sposób, np. poszukując cienia, ochraniając głowę kapeluszem, pijąc chłodną wodę. Jednak w naszych czasach wszystko się zmieniło: klimatyzatory działają w wielu miejscach, powodując gwałtowne i zbyt zróżnicowane zmiany temperatury otoczenia.

Jeśli doskwiera Ci zalegająca flegma w górnych drogach oddechowych przy braku przeziębienia, najpierw zidentyfikuj źródło problemu. Jeśli przyczyna tkwi w miejscu pracy i obecnym tam klimatyzatorze, musisz koniecznie się przed nim chronić. Możesz zrobić to poprzez zmianę miejsca pracy, na przykład próbując zmienić pokój, w którym przebywasz. Albo po prostu zrezygnuj z włączania klimatyzatora, jeśli tylko to możliwe.

Sposoby leczenia

Gdy podjąłeś już wszelkie środki ostrożności w celu zapobiegnięcia rozwojowi choroby, pora na pozbycie się obecnych w organizmie czynników patogennych i wzmocnienie układu odpornościowego.

Polecam dwa najlepsze rozwiązania:

  • chlorek magnezu oraz duża dawka witaminy C (co najmniej 3 gramy dziennie).
  • Witamina C w formie naturalnej (acerola) jest jak najbardziej korzystna, jednak jej niewystarczające skoncentrowanie sprawia, że warto uzupełniać jej poziom za pomocą syntetycznych tabletek musujących. Witamina C jest wydalana z organizmu w przeciągu dwóch godzin, jest to więc idealny przedział czasowy między przyjęciem pierwszej a drugiej dawki.

Czy wiesz, że, witamina C przyjmowana w dużych dawkach była zalecana przez Linusa Paulinga (laureata Nagrody Nobla w dziedzinie chemii z 1954 r.) jako najlepszy środek przeciw przeziębieniom, a nawet przeciw nowotworom? Niestety, ten „news” przysporzył Paulingowi wiele złośliwości ze strony amerykańskiego świata medycznego. Powód był prosty – nikt nie może zbić fortuny ani zrobić oszałamiającej kariery na bazie witaminy C, w którą bogatych jest wiele roślin.

Jeśli chodzi zaś o chlorek magnezu, możesz go kupić w aptece. Niegdyś jego dobroczynne właściwości opisał profesor Pierre Delbet, wielki francuski chirurg. Podczas pierwszej wojny światowej odkrył on zalety terapeutyczne magnezu, którego przyjmowanie zalecał zawsze w postaci chlorku. Według naukowca braki magnezu w ziemiach intensywnie uprawianych, które w oczywisty sposób odbijają się na naszym pożywieniu, są odpowiedzialne za osłabienie układu odpornościowego człowieka. Stąd też utrzymywanie się przewlekłych chorób zakaźnych, a nawet jak twierdził, pojawienie się nowotworów.

W walce z uporczywą „gulą w gardle” równie skuteczne jest picie dwa lub trzy razy dziennie wywaru z szałwii lekarskiej. Trzeba długo ją zaparzać i posłodzić miodem. Zalecam picie jednej z porcji przed snem. Podobne działanie wykazuje kit pszczeli.
Nie trzeba dodawać, że palenie sprzyja produkcji flegmy oraz niszczy witaminę C. Jeśli więc palisz, przez litość dla siebie i troskę o swoich bliskich, spróbuj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz