wystarczy, że zainteresujesz się naturalnymi metodami leczenia, a narazisz się na zgryźliwe komentarze znajomych i lekceważące traktowanie ze strony niektórych pracowników służby zdrowia. „No dobrze, jeśli dzięki temu czuje się Pan lepiej...” – zapewne będzie to jedyny pozytywny komentarz, który usłyszysz, nawet jeżeli metody te pomogą Ci powrócić do zdrowia.
Dlaczego ludzie tak bardzo nie lubią medycyny naturalnej? Dlaczego wiecznie wątpi się w jej skuteczność?
Takie sceptyczne podejście jest zadziwiające, zwłaszcza że często reprezentują je osoby uważane za naukowców. Badania naukowe dostarczają coraz więcej dowodów na to, że docenienie leczenia naturalnego jest konieczne, aby zmienić obecny szkodliwy styl życia oraz pokonać ograniczenia, z którymi boryka się medycyna konwencjonalna.
Nasza żywność oraz warunki życia uległy pogorszeniu
Po drugiej wojnie światowej, wraz z nastaniem nowoczesnej kultury i stylu życia, znacząco pogorszyła się jakość żywności.
Przede wszystkim jemy coraz mniej warzyw, owoców i świeżych produktów, a coraz więcej mrożonek, produktów konserwowych, przekąsek oraz wysokokalorycznych potraw pozbawionych ważnych składników odżywczych (białego pieczywa, ryżu, pasztetów czy ziemniaków).
Ponadto warzywa i owoce spożywane obecnie w krajach rozwiniętych nie mają już takich właściwości odżywczych jak dawniej. Tak zwani eksperci często kwestionują to stwierdzenie, ale warto zastanowić się, dlaczego...
Donald R. Davis, współpracujący z Wydziałem Biochemii Uniwersytetu Teksasu w Austin, przeanalizował dane zbierane przez Ministerstwo Rolnictwa USA w latach 1950–1999 dotyczące zawartości składników odżywczych w 43 owocach i warzywach.
W ciągu niecałych pięćdziesięciu lat zawartość sześciu z trzynastu składników odżywczych w tych produktach zmniejszyła się (zawartość pozostałych składników pozostała bez większych zmian). I tak, zawartość trzech składników mineralnych: fosforu, żelaza i wapnia zmniejszyła się o 9 do 16%. Zawartość białka spadła o 6%, ryboflawiny – o 38%, a kwasu askorbinowego (witaminy C) – o 15%.
Badanie zawartości składników mineralnych w owocach i warzywach uprawianych w Anglii w latach 1930–1980 wykazało podobne tendencje spadkowe. Okazało się, że zawartość wapnia, magnezu, miedzi, sodu w warzywach oraz magnezu, żelaza, miedzi i potasu w owocach spadła w znaczącym stopniu. Stwierdzono, że oznacza to „narastające od pięćdziesięciu lat problemy ze składnikami odżywczymi powiązane z jakością pożywienia”.
Dietetyczka Agnès Rousseaux wyjaśnia, że wiąże się to przede wszystkim z metodami uprawy: nadużywaniem pestycydów i herbicydów oraz nawozów, które powodują szybki wzrost roślin, skracając jednocześnie czas potrzebny na przyswojenie przez nie koniecznych mikroelementów. Intensywne techniki uprawy powodują wyjałowienie gleby, dlatego też w niektórych regionach zmniejsza się ogólna zawartość składników odżywczych w roślinach.
Brian Halweil, amerykański specjalista w dziedzinie rolnictwa i żywności, uważa, że przyczyną takiego zubożenia jest konserwowanie żywności oraz wydłużenie czasu transportu. (...) Również selektywna uprawa roślin odgrywa tutaj pewną rolę. Rolnicy wolą uprawiać rośliny, które rosną szybko, dają duże plony i ładnie wyglądają. Jednakże większa wydajność oznacza zmniejszenie wydatkowania energii roślin na pochłanianie oligoelementów i zmniejszenie zawartości składników odżywczych w plonach(1).
Według Jacquesa Valentina, redaktora działu dotyczącego zdrowia w portalu Gestion Santé, ten poważny problem łączy się dodatkowo ze złymi nawykami żywieniowymi oraz celowym zubożaniem niektórych produktów spożywczych takich jak chleb. Piekarze przeszli na korzystanie z mąk ubogich w składniki mineralne i w inne składniki odżywcze, ponieważ ciasto z takiej mąki łatwiej rośnie, a sam chleb ładniej wygląda(2).
Jemy coraz mniej żywności wysokiej jakości, natomiast wzrosło nasze zapotrzebowanie na składniki odżywcze.
Współczesne warunki, w których żyjemy, zwłaszcza w dużych miastach (ruch uliczny, szybkość i natężenie komunikacji, hałas, zanieczyszczenie środowiska) – wywołują stres, a tym samym prowadzą do wzrostu zapotrzebowania na składniki odżywcze.
Stres jest niezbędny do przetrwania w niebezpiecznym środowisku. Zwiększa koncentrację, pozwala dostrzegać więcej szczegółów i umożliwia szybszą reakcję. Jeśli jednak staje się przewlekły, okazuje się bardzo szkodliwy dla Twojego organizmu. Zaczynasz wytwarzać hormony (kortyzol, insulinę, leptynę czy adrenalinę), które uszkadzają narządy wewnętrzne, zaburzają odnowę komórek, przyspieszają starzenie i powodują szybsze wyczerpanie zapasów witamin, minerałów i oligoelementów.
Stres może być tak intensywny i częsty, że nie umiesz już wypoczywać. Podczas krótkich okresów spokoju czy snu nie udaje Ci się na tyle zrelaksować, aby zregenerować swój organizm, odzyskać równowagę hormonalną i uspokoić emocje.
Oczywiście nie zrozum mnie źle. Nie namawiam Cię do tego, abyś zrezygnował z dobrodziejstw szybkiej komunikacji i transportu. Jednakże, aby na dłuższą metę zachować dobry stan zdrowia, musisz zmienić nawyki żywieniowe i styl życia tak, aby lepiej radzić sobie ze stresem.
Sto lat temu ludzie mieli więcej czasu na refleksję. Poruszali się głównie pieszo, konno czy na rowerach, nie mieli telefonów i długo czekali na dostarczenie listów. Mieli więc mnóstwo czasu na przemyślenia i medytację. A przy tym mieli mniej okazji do stresu.
Nasi pradziadkowie nie musieli więc aż tak bardzo przejmować się jakością pożywienia ani uczyć się technik relaksacyjnych.
Twój organizm potrzebuje podstawowych składników odżywczych
Abyś mógł poprawnie funkcjonować, potrzebujesz:
- składników odżywczych dostarczających energii (węglowodanów pochodzących ze zbóż, tłuszczów zwierzęcych i roślinnych),
- budulca dla Twoich tkanek, czyli białka (znajdującego się w mięsie, rybach, jajkach czy warzywach), którego brak powoduje uczucie głodu,
- tłuszczów, których Twoje ciało nie potrafi syntetyzować (niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych),
- aminokwasów, których organizm również nie jest w stanie wytwarzać (tzw. aminokwasów egzogennych), a także
- składników odżywczych takich jak: minerały (wapń, magnez, siarka), oligoelementy (żelazo, cynk, miedź, mangan, bor, selen, molibden itp.), witaminy (A, B, C, D, E, K) oraz inne bioaktywne mikroelementy, które możesz pozyskać tylko z pożywieniem.
Wszystkie te składniki są niezbędne do tego, aby w Twoim organizmie zaszły tysiące różnych reakcji enzymatycznych, których celem jest regeneracja wszystkich tkanek w układzie pokarmowym, oddechowym, mięśniowo-szkieletowym, sercowo-naczyniowym, nerwowym, odpornościowym, hormonalnym itd.
Jednakże Ty sam nie wykryjesz niedoborów tych składników tak szybko, jak braku substancji energetycznych czy białek. Nie odczujesz bowiem wtedy niczego, co przypominałoby głód. Z czasem niedobór ten spowoduje spowolnienie i rozregulowanie najważniejszych procesów zachodzących w Twoim organizmie. Z kolei zaburzenia tych procesów mogą przyczynić się do zwiększenia Twojej podatności na stres, przemęczenie i infekcje oraz nasilić wiele objawów takich jak uczucie niepokoju, bezsenność, osłabienie mięśni, bóle, skurcze mięśni, dolegliwości ze strony układu pokarmowego, tachykardia, zawroty głowy, migreny, złe samopoczucie i depresja. Niestety, na ogół lekarze nie interpretują tych objawów jako wyniku niedoborów żywieniowych.
Niedobory mają poważne konsekwencje
Niedobory żywieniowe pogłębiają się na przestrzeni lat, aż pewnego dnia stwierdzasz, że cierpisz na którąś z wymienionych chorób: chorobę zwyrodnieniową (artrozę czy osteoporozę), cukrzycę, chorobę układu krążenia, chorobę autoimmunologiczną, np. nowotworową, czy też na zaburzenia neurologiczne takie jak choroba Alzheimera.
Jednakże rzadko wiążesz stan Twojego zdrowia z jakością pożywienia.
Statystyki wykazują bezprecedensowy wzrost zapadalności na choroby przewlekłe wśród Europejczyków. Na przykład aż dziewięć milionów Francuzów (czyli jeden na sześciu ubezpieczonych) otrzymuje obecnie pełne świadczenia rentowe ze względu na chorobę przewlekłą. Choroby przewlekłe oznaczają najczęściej ciężkie schorzenia, które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie.
Badania prowadzone na egipskich mumiach pochodzących z czasów starożytnych wykazały, że w tamtym czasie nowotwory należały do rzadkości. Natomiast podczas badań prowadzonych na szkieletach z epoki paleolitu (z plemion łowiecko-zbierackich) stwierdzono, że nasi przodkowie nie cierpieli ani z powodu próchnicy, ani osteoporozy.
W dzisiejszych czasach można zaobserwować, że wśród plemion, które nie przejęły zachodniego stylu życia, zapadalność na choroby częste w krajach uprzemysłowionych jest bardzo niska. I tak Innuici nie cierpią niemal wcale na choroby układu krążenia. Maorysi z Nowej Zelandii, nawet ci w bardzo zaawansowanym wieku, nie wiedzą, co to artroza. Nastolatkowie z tradycyjnych plemion Amazonii czy Nowej Gwinei nie cierpią z powodu trądziku, a Japończycy z wyspy Okinawa z łatwością dożywają setki...
Właśnie na tej podstawie osoby zajmujące się medycyną naturalną (zwaną także medycyną integracyjną, ponieważ zazwyczaj łączy ona metody stosowane w medycynie konwencjonalnej z alternatywnym podejściem opartym na metodach naturalnych i odpowiedniej diecie), stwierdzają, że istnieje związek pomiędzy niedoborem składników pokarmowych i ogólnym brakiem równowagi w naszym życiu a zwiększającą się liczbą osób cierpiących na choroby przewlekłe (czyli choroby cywilizacyjne takie jak depresja, astma, cukrzyca, zespół jelita drażliwego, zapalenie nerek, choroby serca, artroza, reumatoidalne zapalenie stawów, osteoporoza, choroby nowotworowe).
Nowe wyzwania stojące przed medycyną współczesną
W krajach uprzemysłowionych dwie osoby na pięć umierają na choroby układu krążenia, a jedna osoba na cztery choruje na raka. Mimo że oczekiwana długość życia wzrosła o 20 lat od czasów II wojny światowej, to długość życia „w dobrym zdrowiu” nie zmieniła się od lat siedemdziesiątych. Ponadto po raz pierwszy w historii współczesnej długość życia nowego pokolenia będzie krótsza niż długość życia pokolenia je poprzedzającego.
Medycyna konwencjonalna przyczyniła się do zwalczenia wielu chorób zakaźnych i uratowała wiele osób w sytuacjach nagłego zagrożenia życia (zawał, udar, wirusowe zapalenie wątroby, zatrucia, wypadki drogowe itp.).
Jednakże obecnie „postępy” czynione w ramach medycyny konwencjonalnej nie są w stanie pomóc nam w leczeniu nowych chorób.
Współczesna medycyna skupia się na tym, aby utrzymać jak najdłużej przy życiu osoby w bardzo złym stanie zdrowia. W wielu przypadkach uporczywe leczenie chemiczne lub wielokrotne zabiegi chirurgiczne są niczym innym jak sztucznym przedłużaniem życia. I często prowadzą z kolei do częściowej lub całkowitej niezdolności do samodzielnego funkcjonowania, a także sprawiają ból (głównie ze względu na skutki uboczne) oraz są bardzo obciążające dla systemu ubezpieczeń zdrowotnych.
Pacjenci nie zyskują na tym „postępie” nic lub prawie nic, ale dzięki temu w szpitalach tworzy się nowe miejsca pracy. Jednak niewątpliwie najbardziej zyskują sprzedawcy leków dopuszczonych do obrotu przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
Co więcej, coraz rzadziej odkrywa się nowe związki chemiczne, które mogłyby pomóc w leczeniu różnych chorób. Większość „nowych” leków pojawiających się na rynku to po prostu zmieniona formuła starszych lekarstw, zmodyfikowana tak, by można było je sprzedać drożej ze względu na ochronę patentową. Leki te powstają więc ze względów finansowych, a nie dlatego, że mają innowacyjne właściwości lecznicze.
Możemy zatem stwierdzić, że medycyna konwencjonalna znalazła się w impasie, a wręcz przeżywa kryzys.
Odpowiedź medycyny naturalnej (integracyjnej)
Praktycy i obrońcy medycyny naturalnej wiedzą, że istnieje związek pomiędzy przewlekłym niedoborem składników pokarmowych, niezdrowym stylem życia (w tym stresem, brakiem odpowiedniej aktywności fizycznej i problemami ze zdrowiem psychicznym) a wzrostem zapadalności na choroby przewlekłe.
Starają się więc leczyć choroby, likwidując ich przyczyny, a nie objawy. Dążą do zmiany nawyków żywieniowych pacjenta, zreformowania jego stylu życia, czasami zalecając odpowiednie suplementy diety. Stosują naturalne metody i produkty, które nie są toksyczne dla organizmu pacjentów i nie powodują żadnych niepożądanych skutków ubocznych. Dzięki temu pacjenci nie są narażeni na ryzyko związane z zabiegami chirurgicznymi ani na działanie syntetycznych leków alopatycznych.
Medycyna naturalna jest idealnym dodatkiem do konwencjonalnych metod leczenia, ponieważ odgrywa znaczącą rolę we wzmacnianiu odporności, zmniejszaniu natężenia skutków ubocznych leków i przyspieszaniu procesu leczenia.
Musimy pamiętać, że medycyna naturalna skupia się na zapobieganiu. Jest ona co prawda skuteczna w leczeniu wielu, nawet poważnych chorób, jednakże jej głównym celem jest przekazanie ludziom, co należy robić i jak się odżywiać, aby nie chorować.
Więcej szacunku
Medycyna naturalna nazywana jest także medycyną „holistyczną” (z greckiego „holis”, czyli „cały”), ponieważ bierze pod uwagę całego człowieka: ciało, umysł i duszę.
Pacjenci nie są postrzegani jako zbiór poszczególnych fragmentów, które należy poddać leczeniu z osobna. Wręcz przeciwnie: muszą uświadomić sobie, że są odpowiedzialni za swój stan zdrowia, poznać działanie swojego organizmu i mechanizmy, które wywołują choroby.
Celem medycyny naturalnej jest uświadomienie pacjentom, że muszą sami umieć znaleźć odpowiedni lek w zależności od swojego stylu życia, temperamentu i potrzeb.
Dlatego jest to medycyna odpowiedzialna, w ramach której praktykujące ją osoby towarzyszą pacjentowi, nie stosując żadnych zabiegów, których nie rozumieją. Pacjent zaś nie musi być bezwzględnie posłuszny.
Wiąże się z tym bardzo ważny fakt, o którym należałoby informować, wieszając wielki baner na siedzibie Ministerstwa Zdrowia: w przypadku naturalnych metod leczenia terapii medycyny naturalnej, a szczególnie tych związanych ze zwalczaniem stresu, nie można stosować metod sprawdzających skuteczność konwencjonalnych sposobów leczenia czy lekarstw, czyli badań klinicznych prowadzonych metodą podwójnie ślepej próby. Podczas badań kliniczno-kontrolnych ani pacjent, ani lekarz nie wiedzą, czy otrzymują badany lek czy placebo. Badający mogą więc swobodnie przekonywać o tym, że skuteczności medycyny naturalnej nie da się udowodnić i że nie może ona być traktowana naukowo, ponieważ nie da się jej wtłoczyć w ramy badań klinicznych prowadzonych metodą podwójnie ślepej próby!
Medycyna spersonalizowana
Wyniki badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych wykazały, że osobista relacja terapeuty czy lekarza i pacjenta może mieć pozytywny wpływ na proces zdrowienia(3).
W obecnym systemie opieki zdrowotnej lekarze pracują jakby taśmowo i poświęcają pacjentom kilka do kilkunastu minut podczas wizyty, co odbija się negatywnie na ich relacji z pacjentem i zmniejsza szanse na wyzdrowienie.
Medycyna naturalna uznaje oczywiście fakt, że nowoczesne techniki, takie jak obrazowanie czy analizy laboratoryjne, są kluczowe w celu zdiagnozowania choroby i zaplanowania leczenia. Jednakże bardzo ważne jest to, aby lekarz nie stał się jedynie technikiem interpretującym podawane elektronicznie dane. W medycynie naturalnej nadal najważniejsze jest dokładne badanie pacjenta na etapie diagnozy oraz podczas samego leczenia.
Dzięki temu lekarz może nie tylko zaobserwować objawy występujące u pacjenta, ale także wysłuchać jego historii, dowiedzieć się, jak rozwijały się objawy choroby, czy wreszcie po prostu osłuchać pacjenta. Kiedyś lekarze uczyli się nawet polegać na zmyśle smaku czy zapachu. Obecnie nowoczesne techniki stosowane w medycynie powodują zwiększenie dystansu pomiędzy lekarzem a pacjentem, co może prowadzić do stawiania błędnej diagnozy i przeprowadzania nieodpowiednich zabiegów.
Tak więc medycyna naturalna nie jest praktykowana przez osoby „irracjonalne”. Czerpie ona ze źródeł medycyny i pozwala na potraktowanie pacjenta jako całości, co sprawia, że w rzeczywistości jest to niezwykle zaawansowany rodzaj medycyny. To prawdziwa szansa na zapobieganie chorobom i wyleczenie ich, nawet w tych przypadkach, w których medycyna konwencjonalna jest bezradna.
Należy zachować krytyczne podejście
Oczywiście należy podchodzić do medycyny naturalnej jak najbardziej krytycznie i uważać na sekty. Medycyna naturalna obiecuje wiele, ale nie jest w stanie wyleczyć wszystkich chorób. Nie wolno przerywać lub modyfikować stosowanego dotychczas leczenia bez konsultacji z lekarzem.
Musisz też pamiętać, że, jak wspomniałem wcześniej, medycyna integratywna nie zajmuje się nagłymi przypadkami. W takich sytuacjach uratowanie życia jest możliwe tylko wtedy, gdy wezwiesz karetkę pogotowia czy straż pożarną i zastosujesz standardowe sposoby postępowania i leczenia uznawane w medycynie ratunkowej.
Suplementy diety wprowadzone na rynek światowy warte są aż 25 miliardów dolarów, więc nie wolno zapominać, że wiele osób zaangażowanych w ich produkcję i sprzedaż ma na względzie własne zyski, a nie zdrowie swoich klientów. Należy więc dokładnie sprawdzać informacje dotyczące każdego suplementu diety, który zamierzasz zażyć, nawet jeśli jest to najzwyklejsza witamina C.
Ogólnie rzecz biorąc, nie wolno rezygnować z wizyty u specjalisty (lekarza lub terapeuty). Osoby praktykujące medycynę naturalną nie mogą też zalecać odkładania na później wizyty u specjalisty czy stosowania terapii zalecanej przez pracownika służby zdrowia.
Życzę zdrowia
Źródła:
(1) „Faudra-t-il bientôt manger cinquante fruits et légumes par jour ?”, Basta.com, 16 septembre 2010; http://www.bastamag.net/article1152.html.
(2) www.gestionsante.free.fr
(3) http://www.theatlantic.com/magazine/print/2011/07/the-triumph-of-new-age-medicine/8554/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz