
Jednakże warto byłoby wiedzieć, czym z punktu widzenia dietetyków jest „zrównoważona dieta”. W tej kwestii polegamy na zdrowym rozsądku (oraz na wytycznych dostarczanych przez odpowiednie władze)... w konsekwencji – rujnując własne zdrowie.
Wyobraź sobie następujący rozkład dnia:
Rano zjadasz bagietkę (bez masła) z odrobiną dżemu, wypijasz szklankę soku pomarańczowego (świeżo wyciśniętego) i filiżankę kawy; w południe jesz mały, chudy stek z grilla, zapiekankę ziemniaczaną, sałatę (bez dressingu), jogurt i popijasz wszystko wodą;
o czwartej po południu dwa biszkopty posmarowane margaryną z oleju słonecznikowego; wieczorem – ratatouille (czyli porcję warzyw) oraz makaron (bez masła), kawałek sera i sałatkę owocową.
Udało Ci się zjeść pięć porcji warzyw i owoców, nie wypić ani kropli alkoholu, ograniczyć spożycie tłuszczów, zjeść zalecaną ilość węglowodanów (głównie „cukrów”) i wcale nie sprawiło Ci to przyjemności.
Wygląda to na zdrową i zrównoważoną dietę, prawda? Odpowiedź: zrównoważoną, owszem. Zdrową – z całą pewnością nie!
Za stosowanie takiej diety Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej mogłoby przyznać Ci tytuł „idealnie posłusznego obywatela”. Jeżeli jesteś pacjentem po zawale, to Twój kardiolog z pewnością uważa, że taki sposób odżywiania jest najlepszym sposobem uniknięcia ponownego zawału. A jednak, Szanowny Czytelniku, jak zapewne się domyślasz, najnowsze badania naukowe zalecają coś zupełnie odwrotnego.
Jeśli ta restrykcyjna dieta jest taka sama, co zalecana przez dyplomowanych dietetyków do stosowania w szkołach, szpitalach czy w żywieniu zbiorowym, to już od piętnastu lat wiadomo, że nie jest ona dobra dla zdrowia, a w szczególności nie powinny jej stosować osoby cierpiące na choroby serca.
W połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku dwóch francuskich lekarzy, Serge Renaud i Michel de Lorgeril, wysunęło hipotezę, że zwyczaje żywieniowe (oraz palenie tytoniu i brak ruchu) odpowiadają za epidemię chorób układu krążenia w XX wieku. Podjęli oni próbę wykazania, że pacjenci o podwyższonym ryzyku związanym z wystąpieniem u nich ataku serca (zawału) mogą, dzięki zmianie sposobu odżywiania, obniżyć ryzyko ponownego ataku.
Do badania włączono ponad 600 pacjentów z chorobami serca. Część z nich odżywiała się zgodnie ze wskazówkami przekazywanymi zazwyczaj przez kardiologów, czyli dietą zalecaną przez American Heart Association (Amerykańskie Stowarzyszenie Chorób Serca): ubogą w tłuszcze i cholesterol, z dużą zawartością węglowodanów uważanych przez AHA za wolno spalające się (makarony, ziemniaki, białe pieczywo itp.). Pozostali stosowali eksperymentalną dietę zwaną „śródziemnomorską”, bogatą w ryby, oliwę z oliwek, owoce, warzywa, orzechy lub migdały, pełnoziarniste produkty zbożowe, kozie i owcze sery oraz... czerwone wino do każdego posiłku!
Doktorzy Renaud oraz de Lorgeril włączyli do diety śródziemnomorskiej eksperymentalną margarynę z oleju rzepakowego, która miała zapewnić uczestnikom badania odpowiednią ilość kwasów omega-3. Badanie to nazwano badaniem z Lyonu lub Lyon Diet Heart Study.
Zadziwiające wyniki
Robert Dumolin, były kierownik wyższego szczebla w Renault, przeszedł 20 października 1990 roku (w wieku 57 lat) zawał i z pewnością przyczyniłby się do podniesienia statystyki związanej ze śmiertelnością osób cierpiących na choroby układu krążenia, gdyby w 1991 r. nie zdecydował się na dołączenie do innych 600 ochotników, którzy wzięli udział w tym badaniu.
– Zostaliśmy podzieleni na dwie jednakowe grupy – wspomina. – Pierwsza z nich przez dwa lata przestrzegała diety zalecanej przez kardiologów. Druga natomiast otrzymała zalecenia oparte o model kreteński. Robert Dumolin miał szczęście. „Wylosował” grupę omega-3, czyli tę, której członkowie nie stosowali się do zaleceń kardiologów. Jednakże członkowie drugiej grupy mieli dodatkowo przestrzegać wszystkich zaleceń dla pacjentów kardiologicznych (zakaz palenia tytoniu, ćwiczenia itp.).
W marcu 1993 r. ogłoszono wyniki badania: były one zadziwiające. W grupie „kardiologicznej” zmarło dwadzieścia osób, a w grupie „kreteńskiej” – jedynie osiem (czyli o 70% mniej)!(1)
Kwasy omega-3 – najbardziej podstawowa ochrona
Wyniki badania z Lyonu opublikowano w roku 1994 i 1999. Okazało się, że wszelkie ryzyko (związane ze zgonem, zgonem spowodowanym chorobą serca, ponownym zawałem i komplikacjami kardiologicznymi) zostało dzięki stosowaniu nowej diety obniżone od przynajmniej 50% do 70% w przypadku niektórych komplikacji.
Jakie składniki odżywcze odpowiadają za świetne wyniki uzyskane w ramach tego badania? Michel de Lorgeril stwierdza kategorycznie: Przede wszystkim kwasy omega-3, a wśród nich kwas alfa-linolenowy (ALA)! Zgodnie z wynikami przeprowadzonych analiz, kwasy omega-3, a w szczególności ALA i DHA (czyli kwasy tłuszczowe znajdujące się w mięsie tłustych ryb), okazały się głównym czynnikiem przyczyniającym się do ochrony pacjentów. Można powiedzieć, że odgrywają one kluczową rolę, a badanie z Lyonu należy traktować jako badanie kliniczne sprawdzające skuteczność kwasów omega-3.
W roku 2001 American Heart Association wzięło w końcu pod uwagę wyniki badania z Lyonu i zaktualizowało swoje „oficjalne zalecenia dietetyczne”.
Nowe dowody
W 1996 r. uniwersytet Harvarda (w Bostonie, w stanie Massachusetts) przeprowadził zakrojone na szeroką skalę badanie epidemiologiczne, w którym wzięło udział 400 000 mężczyzn. Badanie to wykazało, że kwas alfa-linolenowy, najważniejszy z kwasów omega-3, chroni zarówno przed zgonem spowodowanym przez choroby serca, jak i przed zawałem(2). Trzy lata później ten sam zespół badawczy przeanalizował dane dotyczące 80000 ochotników i doszedł do wniosku, że kwas ten działa tak samo w przypadku kobiet(3).
Podobnie jak miało to miejsce podczas badania z Lyonu, naukowcy z Indii i Izraela pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku postanowili dowiedzieć się, czy pacjenci z problemami kardiologicznymi będą chętniej przestrzegać zaleceń kardiologów (czyli o 30% mniej kalorii z tłuszczu oraz mniej niż 300 mg cholesterolu dziennie), czy też diety śródziemnomorskiej.
Wyniki są jednoznaczne: dieta śródziemnomorska, która dostarcza dwa razy więcej kwasu alfa-linolenowego, obniża ryzyko chorób serca o połowę (według wyników opublikowanych przez autorów w czasopiśmie Lancet w 2002 r.)(4).
Zdrowia życzę!
Źródła:
1. M. de Lorgeril, S. Renaud, N. Mamelle, P. Salen, JL. Martin, I. Monjaud, J. Guidollet, P. Touboul, J . Delaye. Mediterranean alpha-linolenic acid-rich diet in secondary prevention of coronary heart disease. Lancet. 1994 Jun 11; 343(8911):1454-9. Erratum in: Lancet 1995 Mar 18; 345(8951):738.
2. Aschiero A.: Dietary fat and risk of coronary heart disease in men: cohort follow up study in the United States. BMJ 1996, 343: 1454-1459.
3. Hu F.B.: Dietary intake of alpha-linolenic acid and risk of fatal ischemic heart disease among women. Am J Clin Nutr 1999, 69: 890-897.
4. Singh R.B.: Effect of an Indo-Mediterranean diet on progression of coronary artery disease in High risk patients: a randomised single-blind trial. Lancet 2002, 360 : 1455-1461.
mądre
OdpowiedzUsuń